W ostatnim czasie zawodnicy AZS AWF Biała Podlaska przyzwyczaili swoich fanów do zwycięstw. Nie inaczej było w spotkaniu 17. kolejki rozgrywek ligowych. Akademicy we własnej hali pewnie pokonali zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego.
Mecz rozpoczął się od trafienia Maksima Kruchkou, na które goście odpowiedzieli bramką Jakuba Bulskiego i... był to ostatni moment w tym meczu gdy na tablicy wyników widniał remis (1:1). Dobra postawa w bramce Damiana Chmurskiego była zaczątkiem do systematycznej budowy przewagi AZS-u. Szybkie kontrataki najczęściej w wykonaniu Przemysława Urbaniaka, oraz przechwyty i bramki autorstwa Bartosza Ziółkowskiego sprawiły, że po kwadransie gry biało-zieloni mieli już trzybramkową przewagę (8:5). Jednocześnie ósma bramka w tym spotkaniu, rzucona przez Łukasza Kandorę, była 500. trafieniem AZS-u w tym sezonie. Jak się jednak miało okazać najlepszy moment gry w tej części meczu dopiero nadszedł. Między 15, a 28. minutą zawodów nasi szczypiorniści nie pozwolili rywalom rzucić żadnej bramki, przy czym sami uczynili to pięciokrotnie i chyba był to moment, w którym losy tego zostały rozstrzygnięte - wynik 13:5 dla AZS-u. W końcówce pierwszej odsłony tego meczu kibice zobaczyli jeszcze cztery bramki. Po dwie dla obu zespołów i na przerwę Akademicy schodzili z wysokim prowadzeniem 15:7.