W 4. kolejce rozgrywek I ligi grupy C, AZS AWF Biała Podlaska podejmował zespół KPR Legionowo. Rywale jeszcze w ubiegłym sezonie rywalizowali na parkietach PGNiG Superligi. Patrząc na poziom sportowy obu ekip, nikt raczej nie zakładał, że będzie to łatwy mecz. Potwierdziły to już pierwsze minuty tej rywalizacji. Szczypiorniści z Legionowa od początku grali wysoko w defensywie, często stosując obronę 5-1. O ile kilka pierwszych akcji kończyło się bramkami dla obu zespołów, o tyle od około 5. minuty przyjezdni zaczęli osiągać nieznaczną przewagę. Akademicy często nie mogli znaleźć sposobu na szczelną obronę KPR-u. Po kwadransie gry, na tablicy widniał wynik 4:8 dla Legionowa. Później wcale nie było lepiej... Doskonałymi interwencjami w bramce KPR-u popisywał się Kacper Wyrozębski, a na dodatek nasi zawodnicy często notowali straty lub popełniali błędy w rozegraniu. Efekt? Do szatni schodziliśmy ze stratą 5. bramek (8:13).
Licznie zgromadzona publiczność (około 500 widzów) z pewnością zastanawiała się, czy w przerwie trenerzy Dzmitry Tsikhan i Sławomir Bodasiński znajdą sposób na grę KPR-u i czy nasi zawodnicy będą jeszcze w stanie nawiązać walkę z podwarszawskim zespołem.