W 4. serii rozgrywek I ligi AZS AWF Biała Podlaska podejmował ekipę MTS-u Chrzanów. Nasi rywale w poprzednim sezonie zajęli 7. miejsce. Ale w obecnych rozgrywkach nie zdobyli jeszcze punktów i wyjeżdżając z Białej Podlaskiej ich konto punktowe nadal wynosi zero.
Akademicy rozpoczęli mecz od silnego rzutu Leona Łazarczyka. Goście odpowiedzieli bramką swojej "piątki" - Karola Puta i to był ostatni remis w tych zawodach. Do 10. minuty skutecznie rzucali tylko piłkarze ręczni AZS-u. Uczynili to pięciokrotnie i tablica wyników wskazywała prowadzenie gospodarzy 6:1. Bramki dla biało-zielonych zdobyli: Bartłomiej Mazur - dwie (pierwsze trafienia w barwach naszego klubu), Kamil Kozycz, Michał Bekisz i Michał Banaś (z rzutu karnego).
Bardzo podobnie kształtował się przebieg meczu w kolejnych minutach. Po kwadransie prowadziliśmy 8:3, a kolejne dwie bramki zdobył skrzydłowy Bartłomiej Mazur. W tym czasie po stronie chrzanowian skuteczny był tylko Patryk Rola. Jednak i on musiał uznać wyższość naszego bramkarza Łukasza Adamiuka, który obronił jego rzut z 7. metra. Za to mocnym celnym rzutem popisał się Kamil Kozycz, a Michał Banaś bezbłędnie wykonał kolejne dwa rzuty karne i przewaga AZS-u w 23. minucie urosła do sześciu bramek (11:5). W końcówce pierwszej odsłony meczu obraz gry nie uległ zmianie, a na listę strzelców wpisali się: Norbert Maksymczuk (dwukrotnie) i Leon Łazarczyk. Ostatecznie do szatni schodziliśmy z wynikiem 14:9.
Początek drugiej połowy to konsekwentna gra w ataku i dobra postawa obronna, uzupełniona kilkoma interwencjami w bramce Krzysztofa Kozłowskiego. W 39. minucie prowadziliśmy 20:15. Bramki zdobywali: Michał Bekisz (dwie), Bartosz Ziółkowski, Leon Łazarczyk, Kamil Kozycz i Przemysław Urbaniak. W tym fragmencie gry przydarzył nam się krótki przestój. MTS zdobył cztery bramki, na które udało się odpowiedzieć tylko trafieniem Przemysława Urbaniaka. Wynik z 43. minuty 21:19 mógł zapowiadać kolejną sporą porcję emocji w końcówce meczu. Były to jednak tylko pozory. Akademicy szybko odpowiedzieli Cabanom. Dwie bramki Karola Nowickiego, przeplecione skuteczną akcją Michała Bekisza, sprawiły że mecz ponownie wrócił na właściwe dla nas tory 24:19. Podobna przewaga utrzymywała się do 49. minuty (26:22). Wcześniej kolejne swoje bramki w tym meczu zdobyli: Michał Bekisz i Przemysław Urbaniak.
W ostatnich 10. minutach meczu na parkiecie istniał już tyko bialski zespół. Akademicy zdobyli osiem bramek z rzędu, nie tracąc żadnej, a tym samym stało się faktem, że kolejne punkty pozostaną w Białej Podlaskiej. W końcówce bramki zdobywali: Przemysław Urbaniak, Bartosz Ziółkowski, Michał Banaś i Patryk Niedzielenko. MTS-owi najbardziej dali się we znaki dwaj pierwsi, którzy zanotowali po trzy trafienia. Mocna końcówka AZS-u sprawiła, że wynik 34:22 na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziów, mówił wszystko. Co prawda ekipa z Chrzanowa zmniejszyła jeszcze rozmiary porażki, ale ostateczny wynik 34:24 jednoznacznie wskazuje, że w tym meczu lepsi byli gospodarze.
W następnej rundzie rozgrywek AZS AWF Biała Podlaska rozegra pierwszy w tym sezonie mecz wyjazdowy. 19 października 2019 roku (sobota) zagramy z beniaminkiem I ligi - zespołem NLO SMS ZPRP Kielce. Naszych szczypiornistów w hali w Białej Podlaskiej zobaczymy 23 października 2019 roku (środa) w meczu pucharowym na szczeblu województwa lubelskiego, przeciwko aktualnemu liderowi tabeli, MKS-owi Padwie Zamość.