Nie udał się piłkarzom ręcznym AZS AWF Biała Podlaska rewanż za porażkę w pierwszej rundzie. W hali zespołu Olimpii Medex Piekary Śląskie lepsi okazali się gospodarze i są obecnie jedyną drużyną, która dwukrotnie odniosła zwycięstwo nad Akademikami.
Mecz rozpoczął się od naszego prowadzenia po bramce Karola Małeckiego. Jednak kolejne trzy skuteczne rzuty oddali miejscowi. Pod nieobecność Łukasza Kandory na kole walczył wspomniany już Karol Małecki, który był autorem również drugiej bramki dla AZS-u. Pierwszy kwadrans charakteryzował się częstymi wizytami naszych skrzydłowych na ławce kar (Bartosz Ziółkowski i dwukrotnie Michał Banaś). Nie spowodowały one jednak wielkich strat bramkowych, gdyż po tym okresie gry gospodarze prowadzili tylko jedną bramką 6:5. Ta minimalna przewaga rywali szybko została zniwelowana po bramce Marcina Stefańca, a celne trafienie Przemysława Urbaniaka dało nam prowadzenie. W tym meczu wydarzenia na boisku układały się tak, że raz jeden, raz drugi zespół obejmował prowadzenie. Od 20 minuty seria bramek (Bartosz Ziółkowski, Michał Banaś, Marcin Stefaniec) wyprowadziła Akademików na dwubramkowe prowadzenie 11:9 i mogłoby się wydawać, że powoli zaczynamy kontrolować mecz. Jednak chwilę później podobną passę zanotowali szczypiorniści Olimpii (Arkadiusz Kowalski, Łukasz Płonka, Szymon Kotlarczyk) i role ponownie się odwróciły - Piekarzanie znów byli na krótkim prowadzeniu. Wyrównał Dzianis Valyntsau. Ostatnie trzy minuty pierwszej odsłony należały zdecydowanie do miejscowych zawodników. AZS nie kończył swoich akcji w ataku, a do tego nieskuteczne egzekwował rzuty z linii 7. metrów (Bartosz Warmijak i Dzianis Valyntsau). Zawodnicy Olimpii byli z kolei mniej "gościnni" i dzięki bramkom swoim liderom (Kowalski i Płonka) mogli schodzić na przerwę z niemałą zaliczką, bo 15:12.