W przedostatnim domowym spotkaniu w rozgrywkach Ligi Centralnej mężczyzn w sezonie 2024/2025, zespół AKPR AZS AWF Biała Podlaska podejmował ekipę KPR-u Fit Dieta Żukowo. Oba zespoły nadal walczą o zapewnienie sobie udziału w kolejnej edycji tych rozgrywek, dlatego sobotni mecz miał szczególne znaczenie dla końcowych rozstrzygnięć w ligowych zmaganiach.
Z presją towarzyszącą stawce tych zawodów, najwyraźniej lepiej poradzili sobie bialscy szczypiorniści, gdyż już od pierwszych minut narzucili rywalom swoje warunki gry. Z wysokiego „C” rozpoczął Wiktor Kwiatkowski, który skutecznymi interwencjami w bramce, mocno uprzykrzał ofensywne poczynania zespołu gości.
Skuteczność naszych zawodników, zarówno w obronie, jak i w ataku, szybko przełożyła się na rezultat, który po 8. minutach gry brzmiał… 8:1! W tym fragmencie bramki dla AZS-u padały niemal jedna po drugiej, a ich autorami byli: Olaf Wojnecki (dwie), Dominik Antoniak (dwie bramki z rzutów karnych), Olaf Trela, Łukasz Kandora (bezpośredni rzut do pustej bramki rywali po wznowieniu gry ze środka boiska), Wiktor Kwiatkowski (20. trafienie w barwach naszego Klubu) oraz Franciszek Wierzbicki.
Po kwadransie gry tablica wyników w hali przy ulicy Marusarza wskazywała rzadko spotykany stan 12:3. Gospodarze niemal całkowicie zneutralizowali ofensywną siłę zespołu, który w obecnym sezonie dysponuje jedną z najwyższych średnich zdobytych bramek w meczu (ponad 30. trafień). W tym czasie kibice z radością oklaskiwali bramki: Juliana Reszczyńskiego, Szymona Koca, Bartosza Andrzejewskiego i Olafa Wojneckiego.
W drugiej części pierwszej odsłony meczu zespół z Żukowa zaczął stopniowo odrabiać pokaźne straty. Ale dzięki akcjom wykańczanym przez: Bartosza Andrzejewskiego (dwie), Szymona Koca, Olafa Wojneckiego, Franciszka Wierzbickiego i Dominika Antoniaka (z rzutu karnego), udało się to tylko połowicznie. Wynik pierwszej połowy ustalił Szymon Maćkowiak, który trafił z linii siódmego metra, po faulu i karze wykluczenia dla Mikołaja Rodaka. Rezultat do przerwy (18:13) i gra naszego zespołu, pozwalały mieć nadzieję, że po drugiej połowie zainkasujemy jakże ważne trzy punkty.
Przyjezdni, nie mając nic do stracenia, rzucili się w pościg za AZS-em. Cel gości stał się najbardziej realny w okolicach 37. minuty, gdy zaliczka „biało-zielonych” stopniała do trzech trafień (21:18). Po zmianie stron nasi piłkarze ręczni poprawili wynik tylko trzykrotnie. Dwa razy uczynił to Szymon Koc, a raz Olaf Wojnecki.
Od 40. minuty na parkiecie rządzili już tylko gospodarze, którzy w ciągu niespełna dziesięciu minut odbudowali bezpieczny dystans bramkowy nad rywalami (27:21). W swoich próbach rzutów nie mylili się: Filip Burzyński, Serhii Chepyha (dwukrotnie), Franciszek Wierzbicki (dwukrotnie) i Olaf Trela, który pokonał bramkarza KPR-u po efektownej wrzutce w wykonaniu Dominika Antoniaka.
Końcówka meczu to jeszcze większa przewaga Akademików. Drużyna z Pomorza miała spore trudności z przedarciem się przez defensywę gospodarzy, a gdy już dochodziło do sytuacji rzutowych, to zawodnicy KPR-u trafiali na „ścianę” w postaci Wiktora Kwiatkowskiego, który sobotni mecz zakończył ze skutecznością interwencji na poziomie bliskim 50%!
Dla odmiany po drugiej stronie boiska problemów z trafieniem do bramki nie mieli za to: Dominik Antoniak (dwie bramki, w tym jedna z rzutu karnego) i Franciszek Wierzbicki (również dwa trafienia). Całości dopełnili: Filip Lewalski (bramka z rzutu karnego) i Olaf Trela. Bramka ostatniego z wymienionych ustaliła wynik końcowy tej rywalizacji na 33:23.
W ten sposób AZS zdobył, jakże ważne trzy punkty. Okazałe zwycięstwo nie zapewnia nam jeszcze udziału w kolejnej edycji rozgrywek Ligi Centralnej mężczyzn, ale sprawia, że do dwóch ostatnich spotkań kończącego się sezonu, przystąpimy podbudowani dobrą grą oraz z wiarą w kontynuacje zwycięskiej serii.