W spotkaniu 9. kolejki Ligi Centralnej spotkały się zespoły sąsiadujące w tabeli rozgrywek. Zespół AKPR AZS AWF Biała Podlaska udał się do Piekar Śląskich na mecz z MKS-em Olimpią Medex. Jako pierwsi do zamierzonego celu swoją akcję doprowadzili gospodarze i to oni zdobyli premierową bramkę. Wyrównał... Wiktor Kwiatkowski, który rzutem niemal przez całą długość boiska ulokował piłkę w pustej bramce rywali. Olimpia bardzo szybko odzyskała prowadzenie, ale bramki Filipa Lewalskiego i Daniela Szendzielorza odwróciły ten stan i to "biało-zieloni" mieli lepszy bilans bramkowy (3:2 w 7. minucie). Szczelna gra obronna Akademików pozwalała na stopniowe powiększanie przewagi. Do bramki rywali trafiali kolejno: Dominik Antoniak, Franciszek Wierzbicki i Filip Lewalski. Skuteczne wykonanie rzutu karnego przez naszego skrzydłowego dawał nam wynik 6:3.
Kolejny fragment gry należał do Daniela Szendzielorza, który trzykrotnie był poza zasięgiem obrońców i bramkarza MKS-u. Ostatnie z tych trafień, z początku 16. minuty, dawało naszym szczypiornistom cztery bramki zaliczki (9:5). Wtedy jednak zaczęły się nasze problemy. Miejscowi skrzętnie utrudniali naszej ekipie rozgrywanie piłki, przez co łatwiej było o błędy, a nawet gdy już znajdowaliśmy sposób na przedarcie się przez linię defensywną Olimpii, to na wysokości zadania stawał bramkarz gospodarzy, Sebastian Zapora (50% skuteczności w całym meczu). Jednak dobra postawa gospodarzy, nie może być żadnym usprawiedliwieniem dla poczynań naszego zespołu, który przez niemal cały drugi kwadrans pierwszej odsłony tego spotkania, nie zdołał przeprowadzić... ani jednej bramkowej akcji! Przez taki obrót boiskowych wydarzeń na przerwę schodziliśmy przegrywając 9:14.
Po zmianie stron licznik bramkowy AZS-u "odblokował" Daniel Szendzielorz. Później bramki padały również po rzutach: Franciszka Wierzbickiego (dwie), Mikołaja Rodaka i Olafa Wojneckiego. W 36. minucie ekipa z Piekar Śląskich prowadziła już tylko 16:14 i wydawało się, że bialski zespół wraca na właściwe tory. Niestety te oczekiwanie okazały się być złudne, gdyż seria czterech straconych bramek z rzędu dawała Olimpii spory komfort w rozgrywaniu kolejnych akcji (20:14 dla MKS-u).
W 48. minucie gospodarze doprowadzili nawet do stanu 25:18 i było to najwyższe prowadzenie w tych zawodach. Trzy trafienia Daniela Szendzielorza i bramka z rzutu karnego Filipa Lewalskiego, okazały się być zbyt małym osiągnięciem, aby dotrzymać kroku miejscowym. Nasza zmiana sposobu w gry w obronie przyczyniła się jedynie do nieznacznej korekty tego niekorzystnego wyniku. Dwa skuteczne rzuty Filip Lewalskiego (jeden z nich z linii siódmego metra), bramka Franciszka Wierzbickiego, efektowne przelobowanie bramkarza ze skrzydła w wykonaniu Mikołaja Rodak, czy zamykający mecz rzut Dominika Antoniaka, były akcjami na zmniejszenie rozmiarów porażki.
„Partnerem zespołu piłkarzy ręcznych Akademickiego Klubu Piłki Ręcznej AZS AWF Biała Podlaska jest Województwo Lubelskie”