Pierwsze minuty zawodów 6. kolejki rozgrywek Ligi Centralnej, nie zwiastowały dla szczypiornistów AKPR AZS AWF Biała Podlaska, pozytywnego zakończenia. Mecz lepiej rozpoczęli zawodnicy Siódemki Miedź Huras Legnica, gdyż na początku 13. minuty, tablica wyników w hali ACEPiR pokazywała stan 3:8. Pomimo wielu okazji, bramkarza naszych rywali pokonali tylko: Franciszek Wierzbicki, Jakub Tarasiuk i Szymon Koc. Jednak od tego momentu Akademicy powoli, ale systematycznie zaczęli zmniejszać dystans do zespołu z województwa dolnośląskiego. Ogromne znaczenie dla takiego przebiegu boiskowych wydarzeń miała dużo lepsza postawa gospodarzy w defensywnie, a w bramce AZS-u swoje statystyki skuteczności zaczął "nabijać" Wiktor Kwiatkowski.
Co prawda Siódemka szybko odpowiedziała na bramkę Olafa Wojneckiego, ale prawdziwy sygnał do ataku dał najbardziej doświadczony na boisku Łukasz Kandora, który wznowił grę ze środka boiska bezpośrednim, celnym rzutem na bramkę. Był to początek prawdziwej kanonady w wykonaniu "biało-zielonych". Kontynuował ją rzutem ze skrzydła Filip Lewalski, a w następnej akcji na liście strzelców zapisał się Bartosz Andrzejewski. Goście odpowiedzieli bramką autorstwa Karola Puta, ale była to jedyna w tym okresie skuteczna akcja Siódemki.
Po drugiej stronie boiska mieliśmy dokładnie odwrotną sytuację. Sześciobramkową serię Akademików zapoczątkował Bartosz Andrzejewski. W kolejnej akcji, obrona gości nie była w stanie zatrzymać Olafa Wojneckiego, który zdobył bramkę kontaktową (9:10). Do wyrównania doprowadził Filip Burzyński, który niemal z zerowego kąta, ze skrzydła, zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach bialskiego AZS-u. Nasi szczypiorniści na tym nie poprzestali, przez co Mikołaj Rodak, z rzutu karnego dał gospodarzom pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. Później rezultat poprawili jeszcze: Jakub Tarasiuk i ponownie nasz skrzydłowy z numerem 32 na koszulce. Ten ostatni rzut dawał miejscowym prowadzenie 13:10 - 24. minuta. Ekipa z Legnicy zdołała przełamać swoją niemoc jeszcze przed przerwą, gdy na cztery skuteczne rzuty, odpowiedzieliśmy tylko bramką Mikołaja Rodaka. Stan do przerwy 14:14 zwiastował nie mniejsze emocje po zmianie stron.
Po wznowieniu gry i dwóch wywalczonych rzutach karnych, swoich szans z linii siódmego metra nie zmarnował Mateusz Grzenkowicz, ale od tego czasu więcej jakości w swojej grze zaprezentowali goście, którzy do 43. minuty, aż siedem razy zdołali sfinalizować swoje akcje ofensywne (trzykrotnie potrzebowali do tego rzutów karnych). Naszym szczypiornistom ta sztuka udała się tylko Bartoszowi Andrzejewskiemu i Szymonowi Kocowi.
Trzybramkowa strata zmuszała Akademików do jeszcze bardziej wytężonej pracy w ataku i większej dyscypliny w grze obronnej. To właśnie szczelna defensywa i kolejne popisy gry bramkarskiej w wykonaniu Wiktora Kwiatkowskiego, otwierały nam szanse po przeciwnej stronie boiska. Z tych okazji skrzętnie skorzystali nasi rozgrywający. Mateusz Grzenkowicz nie pomylił się z rzutu karnego, a Dominik Antoniak najpierw zdobył bramkę kontaktową na 20:21, aby w kolejnej akcji doprowadzić do wyrównania. Prowadzenie dał nam Jakub Tarasiuk, a kilkadziesiąt sekund później ręce w geście tryumfu mógł wznieść Mikołaj Rodak.
Wynik 23:21 z 46. minuty, dawał duże nadzieję, że tym razem punkty pozostaną w Białej Podlaskiej. Legnicka Siódemka nie składała jednak broni i do 54. minuty wynik bardzo często oscylował w okolicy remisu. W tym okresie owacje od kibiców po zdobytych bramkach otrzymali: najskuteczniejszy strzelec w tym meczu Mikołaj Rodak, Szymon Koc, Mateusz Grzenkowicz (po kolejnym wykorzystanym rzucie karnym) i Jakub Tarasiuk.
O wszystkim zatem miały zadecydować ostatnie minuty, a w nich dużo lepiej zaprezentowali się gospodarze. Pomimo wielu okazji zespołu z Legnicy, Wiktor Kwiatkowski dał się zaskoczyć tylko raz (gościom w poprawieniu wyniku nie pomógł nawet rzut karny), a bialska ekipa umiejętnie wykorzystywała swoje szanse, głównie w szybkim ataku. Tym sposobem swoje dwie kolejne bramki zdobył Dominik Antoniak. Gdy boiskowy zegar wskazywał końcówkę 57. minuty, na 30:26 trafił Mikołaj Rodak, stało się niemal pewne, że tym razem z trzech punktów cieszyć się będą nasi zawodnicy. W ostatnich akcentach tego spotkania niewiele się już zmieniło, a Franciszek Wierzbicki i Dominik Antoniak zadbali, żeby nasze zwycięstwo było jeszcze bardziej okazalsze.
„Partnerem zespołu piłkarzy ręcznych Akademickiego Klubu Piłki Ręcznej AZS AWF Biała Podlaska jest Województwo Lubelskie”