W dniu 2 października 2024 roku (środa) odbył się Wojewódzki Finał Pucharu Polski (na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Ręcznej - LZPR). Zawody zostały rozegrane w hali sportowej OSiR w Zamościu. Uczestniczyły w nim dwa zespoły Ligi Centralnej, gospodarze - KPR Padwa Zamość i AKPR AZS AWF Biała Podlaska. W regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 25:25 i do wyłonienia zwycięskiej ekipy potrzebny był konkurs rzutów karnych, a w nim lepsi okazali się Akademicy, którzy wygrali 3:2 i uzyskali awans do rozgrywek Orlen Pucharu Polski na szczeblu centralnym.
Rywalizacja rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy, bo tak należy określić ich wysokie prowadzenie 9:2, po zaledwie kwadransie gry. Akademicy nie potrafili odnaleźć recepty na dobrze funkcjonująca obronę Padwy, a bramki udało się zdobyć tylko po rzutach: Dominika Antoniaka i Olafa Wojneckiego. Od tego momentu defensywna gra "biało-zielonych" zaczęła wyglądać dużo lepiej. Szybko zaczęło się to przekładać na sytuacje po przeciwnej stronie boiska. Jako pierwszy, sygnał do odrabiania strat, dał Szymon Koc. Dla naszego rozgrywającego ten mecz miał szczególny wymiar. Zagrał bowiem w swoim rodzinnym mieście, przeciwko klubowi, w którym stawiał pierwsze kroki w piłce ręcznej. Ponadto akcje Akademików, zgodnie z planem wykończyli: Mikołaj Rodak, Olaf Wojnecki, Dominik Antoniak i Jakub Tarasiuk. Prawdziwym utrapieniem dla obrońców KPR-u, był jednak Franciszek Wierzbicki, który był niemal nie do zatrzymania na szóstym metrze (cztery bramki). Znaczna poprawa gry AZS-u przyczyniła się do tego, że zamojski zespół schodził na przerwę przy nieznacznym prowadzeniu 13:11.
Tuż po wznowieniu gry, Jakub Tarasiuk rzucił bramkę kontaktową. Padwa szybko przywróciła bilans sprzed przerwy (-2), ale Szymon Koc skorygował tę stratę do minimalnych rozmiarów. Od tego momentu gospodarze na długie minuty przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Efektem tego był wynik z początku 41. minuty - 19:14, na korzyść KPR-u. Jedyna bramka w tym czasie, jaka padła dla gości, była dziełem Szymona Koca.
Dobra passa Padwy, została w porę przerwana. Obrona "biało-zielonych" zaczęła funkcjonować na wyższym poziomie, a w bramce swoje zadania skrupulatnie realizował Wiktor Kwiatkowski. Seria sześciu bramek z rzędu odwróciła losy tego spotkania. Zaczęło się od bramki Mikołaja Rodaka. Chwilę później swoją pierwsza bramkę w akademickich barwach rzucił Bartosz Andrzejewski. Akcję w swoim stylu wykończył także Jakub Tarasiuk. Bramka kontaktowa padła z ręki Daniela Szendzielorza, a w 45. minucie, po kolejnym skutecznym rzucie Bartosza Andrzejewskiego, na tablicy wyników pojawił się remis 19:19.
W 47. minucie Akademicy pierwszy raz w tym meczu objęli prowadzenie, a stało się tak za sprawą Franciszka Wierzbickiego. W ostatnim fragmencie meczu, żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać większej przewagi, niż jedna bramka. Po stronie gości skutecznością wykazał się Bartosz Andrzejewski (trzy bramki), a bramki padły też po rzutach: Franciszka Wierzbickiego i Dominika Antoniaka (z rzutu karnego). W 58. minucie tablica wyników w hali OSiR w Zamościu pokazywała remis 25:25. Pomimo kilku szans na zamianę tego wyniku, żaden z zespołów nie zdołał trafić do siatki i o awansie na szczebel centralny Pucharu Polski miały rozstrzygnąć rzuty karne.
Konkurs rzutów z linii siódmego metra miał jednego bohatera. Został nim Łukasz Adamiuk, który obronił trzy rzuty zawodników Padwy, dzięki czemu to Akademicy odebrali okazały puchar za zwycięstwo.
Dominik Antoniak (w środku) z pucharem za zwycięstwo w finale wojewódzkim - fot. Tomasz Tomczewski
Łukasz Adamiuk z wyróżnieniem dla najlepszego zawodnika finału (MVP). Nagrodę wręczał Wiceprezes Zarządu LZPR Artur Witkowski (zawodnik AZS-u w latach 1994-2000) - fot. Tomasz Tomczewski
Radość piłkarzy ręcznych AKPR AZS AWF Biała Podlaska po zwycięskim finale - fot. Tomasz Tomczewski
„Partnerem zespołu piłkarzy ręcznych Akademickiego Klubu Piłki Ręcznej AZS AWF Biała Podlaska jest Województwo Lubelskie”