Piłkarze ręczni AKPR AZS AWF Biała Podlaska udali się na mecz z Siódemką Miedź Huras Legnica w mocno okrojonym składzie. Do niezdolnych do gry od początku rozgrywek Bartosza Ziółkowskiego i Daniela Szendzielorza, dołączyli: Wiktor Wójcik, Olaf Wojnecki i Filip Lewalski. W Legnicy zabrakło także Bartosza Warmijaka. Na Dolny Śląsk udaliśmy się „trzynastką” zawodników, w tym z trzema bramkarzami oraz wobec licznych ubytków kadrowych wracającym do gry, trenerem Marcinem Stefańcem.
Jakby tych sportowych nieszczęść było mało, urazu doznał Julian Reszczyński i nasz skrzydłowy nie był w stanie znacząco zaistnieć w tej rywalizacji. A ta rozpoczęła się od mocnego akcentu w wykonaniu młodzieżowych reprezentantów Polski. Rzut karny wywalczył Franciszek Wierzbicki. Na linii siódmego metra stanął Mateusz Grzenkowicz. Co prawda rzut naszego rozgrywającego odbił bramkarz gospodarzy, ale przy dobitce, był już bezradny. Chwilę później Franciszek Wierzbicki sam wpisał się na listę strzelców i na otwarcie meczu prowadziliśmy 2:0. Taka zaliczka utrzymywała się do około 10. minuty. Wtedy AZS był na korzystnym bilansie 6:4. Wpłynęły na to dwa udane rzuty Kamila Kozycza oraz bramki Jakuba Tarasiuka i Dominika Antoniaka (z rzutu karnego). Nasz rozgrywający nie pomylił się również przy kolejnych dwóch takich próbach, a do bramki rywali (opuszczonej przez swojego vis a vis, z powodu gry w osłabieniu) trafił także Daniel Makowski. Celny rzut naszego bramkarza dawał „biało-zielonym” prowadzenie 9:7.
Wtedy nastąpił okres lepszej gry miejscowych, którzy trzykrotnie z rzędu ograli naszą defensywę i ulokowali piłką w bramce. Dzięki temu w 20. minucie Siódemka objęła prowadzenie 10:9. Nie trwało ono jednak długo. Dobra gra obronna i udane interwencje Daniela Makowskiego, przełożyły się na okazje pod bramką rywali. Z tych skorzystali kolejno: Mateusz Grzenkowicz, Franciszek Wierzbicki i Kamil Kozycz. Była wtedy 25. minuta i jak łatwo policzyć Akademicy odzyskali swoją zaliczkę bramkową (12:10). Do końca pierwszej połowy trwała już wyrównana walka, przez co obie ekipy schodziły do szatni przy remisowym wyniku 13:13. Jeszcze przed przerwą z prawego skrzydła trafił… rozgrywający Dominik Antoniak.
Początek drugiej odsłony tych zawodów należał do gospodarzy, którzy przez pierwsze pięć minut aż czterokrotnie znaleźli drogę do bramki strzeżonej przez Wiktora Kwiatkowskiego. Z naszej strony odpowiedział tylko Łukasz Kandora i tym razem, to legniczanie legitymowali się zaliczką dwóch bramek (17:15). Taki stosunek bramkowy utrzymywał się przez dłuższy czas. Dwa skuteczne rzuty Bartłomieja Mazura oraz bramki: Kacpra Baranowskiego i Marcina Stefańca, pozwalały jedynie na utrzymanie tego „dystansu” – 20:18 dla Siódemki.
Również w 46. minucie Akademikom „brakowało” dwóch trafień - 21:23 z punktu widzenia bialskiego zespołu. Pierwsza z wymienionych liczb została ustalona po skutecznych akcjach AZS-u i bramkach w wykonaniu: Bartłomieja Mazura, Franciszka Wierzbickiego i Marcina Stefańca.
Na początku 50. minuty, na prowadzenie wrócili Akademicy. Połączenie szczelnej obrony i umiejętności bramkarskich Wiktora Kwiatkowskiego, zaowocowało szansami na odwrócenie wyniku. Stało się tak po trzech bramkach z rzędu w wykonaniu gości (24:23 dla AZS-u). Najpierw Franciszek Wierzbicki, chwilę później Kamil Kozycz, a na ponowne prowadzenie w tym meczu wyprowadził nas nie kto inny jak… wracający na parkiet trener, Marcin Stefaniec.
Jeszcze na pięć minut przed końcem rywalizacji nasz zespół utrzymywał korzystny rezultat 27:26. Dwukrotnie nie do zatrzymania były rzuty Kamila Kozycza, a oba zostały rozdzielone kolejnym trafieniem Bartłomieja Mazura. Niestety, w tym spotkaniu, nie doczekaliśmy się kolejnych bramek w wykonaniu naszych szczypiornistów. Regularnie czynili to gospodarze, dzięki czemu, to oni cieszyli się ze zwycięstwa 31:27.
„Partnerem zespołu piłkarzy ręcznych Akademickiego Klubu Piłki Ręcznej AZS AWF Biała Podlaska jest Województwo Lubelskie”