20. kolejka rozgrywek Ligi Centralnej mężczyzn skojarzyła zespół AKPR AZS AWF Biała Podlaska, z liderem i faworytem zmagań ligowych, Śląskiem Wrocław. Zapowiadały się zatem wielkie emocje i duża dawka dobrej piłki ręcznej. Kto przybył na trybuny hali ACEPiR przy ulicy Marusarza, z pewnością nie żałował. Zawody rozpoczęły się od twardej walki, ale nie mogło być inaczej, gdy spotykają się czołowe ekipy w rozgrywkach. Na bramkę gości udaną akcję Akademików wykończył Jakub Tarasiuk. Gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1 po bramce Juliana Reszczyńskiego. Później przez długie minuty oglądaliśmy sportową wymianę ciosów. Po naszej stronie "zadawał" je Jakub Tarasiuk, który trzykrotnie pokonywał bramkarza Śląska. W 10. minucie "biało-zieloni" prowadzili 5:4.
Wtedy nadszedł jednak czas, w którym lider z Wrocławia przeprowadził skuteczne akcje i Wiktor Kwiatkowski trzy razy z rzędu musiał wyciągał piłkę z siatki bramki gospodarzy. Zespół z Dolnego Śląska najwyższą zaliczkę wypracował sobie w 20. minucie gry, kiedy to tablica wyników wskazywała rezultat 7:10 z punktu widzenia AZS-u. W tym czasie tylko Filip Lewalski z rzutu karnego i Olaf Wojnecki wpłynęli na wzrost tej pierwszej cyfry.
W 29. minucie ponownie był remis (14:14), a bramki padały po rzutach: Kamila Kozycza, Mateusza Grzenkowicza, Juliana Reszczyńskiego (dwie bramki), Łukasza Kandory, Filipa Lewalskiego i Jakuba Tarasiuka. Ogromne znaczenia dla takiego przebiegu boiskowych wydarzeń, miała gra defensywna. Taktyka w grze obronnej, jaką przygotował na ten mecz sztab szkoleniowy z trenerem Marcinem Stefańcem na czele, była najwyraźniej sporym zaskoczeniem dla przyjezdnych. Drużyna Śląska przez długie chwile nie potrafiła poradzić sobie z wysoką obroną Akademików. Jednak przed zmianą stron wrocławski zespół zdołał zdobyć kolejne trafienie i na przerwę AZS schodził przy wyniku 14:15.
Po wznowieniu rywalizacji piłkę przechwycił Olaf Wojnecki i doprowadził do kolejnego remisu (15:15). Niestety w kilku następnych akcjach ponownie lepiej wyglądała gra Śląska. W 34. minucie lider rozgrywek prowadził już 18:15, a w 42` 22:20. W tym czasie "biało-zieloni" poprawiali swój bilans bramkowy za sprawą: Bartosza Warmijaka, Wiktora Wójcika, Bartłomieja Mazura, Juliana Reszczyńskiego i Jakuba Tarasiuka. AZS przycisnął jeszcze mocniej w defensywie, a w bramce swoje zadanie świetnie realizował Daniel Makowski. Szybko przełożyło się to na wynik. Dwie bramki z rzędu zdobył Filip Lewalski, potężnym rzutem popisał się Mateusz Grzenkowicz, a ze skrzydła trafił Julian Reszczyński i z dwubramkowej straty, zrobiła się dwubramkowa zaliczka (24:22).
Wrocławianie, jak na lidera przystało, wyrównali stan rywalizacji w 54. minucie (26:26). Z rosłymi obrońcami Śląska, walkę na kole wygrał Franciszek Wierzbicki, a z lewego skrzydła trafił Bartłomiej Mazur. AZS walczył dalej i jeszcze na początku 60. minuty przewodził w tej rywalizacji (30:28). W końcowych fragmentach meczu ręka nie zadrżała: Kacprowi Baranowskiemu przy rzucie karnym, Kamilowi Kozyczowi, Julianowi Reszczyńskiemu i Jakubowi Tarasiukowi. Ale rywale w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund zdobyli bramkę kontaktową, a po stracie piłki przez nasz zespół pojawił się nawet remis 30:30. Zegar "zostawił" nam jeszcze 9. sekund na rozegranie akcji. Daniel Makowski leżąc (po wcześniejszej próbie interwencji) posłał piłkę na środek boiska. Szybkim wznowieniem Franciszek Wierzbicki podał do Mateusza Grzenkowicza, ten do Kamila Kozycza, który dostrzegł wbiegającego z prawego skrzydła Juliana Reszczyńskiego. Nasz skrzydłowy otrzymał piłkę na trzy sekundy przed końcem zawodów. Z tego czasu skorzystał wyśmienicie, bo zdążył jeszcze ulokować piłkę, obok interweniującego bramkarza Śląska. Co było dalej? Wybuch euforii na trybunach! Owacje na stojąco! Sprint zdobywcy decydującego trafienia w stronę swoich kolegów z zespołu, gdzie utonął w ich uściskach. Zwycięstwo nad liderem, stało się faktem!
Relacja fotograficzna na naszym profilu FB.
„Partnerem zespołu piłkarzy ręcznych Akademickiego Klubu Piłki Ręcznej AZS AWF Biała Podlaska jest Województwo Lubelskie”