Zanim w hali w Chrzanowie rozpoczęła się rozgrzewka przed wyjazdowym meczem AZS AWF Biała Podlaska z MTS-em, w Tarnowie kończył się mecz drugiego w tabeli SPR-u z MKS-em Wieluń. Mimo objęcia prowadzenia przez wielunian w 57. minucie 31:32 (za sprawą bramki byłego "azetesiaka" - Bartłomieja Helmana), dzięki dobrej grze w końcówce SPR PWSZ wygrał swój mecz 35:33 i na chwilę ponownie zrównał się w tabeli z zespołem AZS-u. "Na chwilę", gdyż nasi szczypiorniści także wygrali swój mecz, pokonując MTS Chrzanów 27:31.
Pierwsze minuty meczu wskazywały, że przywiezienie trzech puntów do Białej Podlaskiej wcale nie musi być takie oczywiste. Zawody rozpoczęły się od prowadzenia naszej drużyny. Pierwszą bramkę w tym meczu w 2. minucie zdobył Michał Bekisz. Dalej jednak nastąpił popis skuteczności piłkarzy ręcznych MTS-u Chrzanów, a wśród nich prym wiódł Przemysław Wierzbic i w 10. minucie na tablicy wyników zrobiło się "mało przyjemnie" - 5:1 dla gospodarzy. Warto wspomnieć, że swoją pracę w bramce dobrze wykonywał też Marcin Górkowski. Na niekorzystne wydarzenia na boisku szybko zareagował trener Dzmitry Tsikhan. Czas na żądanie opiekuna biało-zielonych dosyć szybko zaczął przynosić oczekiwane efekty. 10. minut później po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym przez Dzianisa Valyntsau było już tylko 9:7 dla MTS-u. Akademicy wcale nie zwalniali tempa. Kolejne trzy bramki były również autorstwa zawodników w zielonych koszulkach. Dwa trafienia Michała Bekisza i jedno Bartosza Warmijaka wyprowadziły nasz zespół na prowadzenie 10:9. Końcówka premierowej odsłony tego spotkania to wyrównana walka, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy z jednobramkowym handicapem - 15:14.
Po wznowieniu gry, mecz miał podobny przebieg, aż do 34. minuty. Wtedy to bowiem Akademicy rozpoczęli swój koncert. Cztery bramki dla AZS-u (dwie Przemysława Urbaniaka i po jednej Dzianisa Valyntsau oraz Bartosza Ziółkowskiego), przy zerowej skuteczności gospodarzy pozwoliły zawodnikom z Białej Podlaskiej wyjść na bezpieczne prowadzenie 21:17 w 37. minucie. Wtedy miejscowi zerwali się do pościgu za AZS-em. Nawet odrobili część strat (20:22 dla gości), ale nasi szczypiorniści szybko sprowadzili Cabanów na ziemię. Dwa skuteczne rzuty Bartosza Ziółkowskiego oraz trafienie Marcina Stefańca, na niespełna kwadrans przed końcem meczu i przewaga AZS-u wynosiła pięć bramek - 20:25. Końcówka zawodów to już umiejętne pilnowanie bezpiecznego wyniku i cennych punktów, które po końcowym gwizdku sędziów zapisane zostały na naszym koncie.
Wygrana z MTS-em pozwoliła na utrzymanie trzypunktowej przewagi w tabeli nad SPR-em PWSZ Tarnów. Teraz przed Akademikami trzy tygodnie przerwy w rozgrywkach, po czym przyjdzie nam się zmierzyć na wyjeździe z Olimpią Medex Piekary Śląskie.