Piłkarze ręczni AKPR AZS AWF Biała Podlaska sportowo zakończyli już rok 2023. W ramach 13. kolejki Ligi Centralnej pokonali w Łodzi, Grot Blachy Pruszyński Anilanę. Zwycięstwo nie przyszło Akademikom łatwo, chociaż na taki przebieg zawodów, mogły wskazywać pierwsze minuty meczu. Z rzutu karnego trafił Dominik Antoniak. Silnym rzutem z drugiej linii bramkę zdobył Kamil Kozycz, a na 3:0 dla „biało-zielonych” podwyższył Jakub Tarasiuk. Lider strzelców bialskiego zespołu rzucił bramkę również w kolejnej akcji, a na prawym skrzydle aktywny był Julian Reszczyński (autor dwóch bramek). Do tego po raz kolejny z linii siódmego metra, nie pomylił się Dominik Antoniak i w 12. minucie AZS prowadził 7:4.
Niestety po kwadransie gry do głosu zaczęli dochodzić miejscowi. Pomimo świetnej postawy w bramce Daniela Makowskiego, Anilana bardzo szybko odrobiła straty. Już w 22. minucie mieliśmy remis 8:8. Do końca pierwszej odsłony spotkania rezultat cały czas oscylował właśnie w okolicach równowagi bramkowej. Po stronie naszych zysków należy podkreślić dwa udane rzuty z koła Franciszka Wierzbickiego oraz akcje wykańczane przez Kamila Kozycza i Jakuba Tarasiuka. Na przerwę schodziliśmy jednak przy wyniku 11:12. Chociaż mógł on być jeszcze bardziej korzystny dla Anilany, gdyby nie obroniony rzut karny przez Wiktora Kwiatkowskiego.
Tuż po zmianie stron wyrównał Dominik Antoniak. Wtedy gospodarze zbudowali najwyższą przewagę w tych zawodach. Pięć bramek z rzędu pozwoliły uzyskać Anilanie większą zaliczkę (17:12). Dla Akademików sygnał do walki dał pełniący funkcję kapitana zespołu, Dominik Antoniak. Nasz rozgrywający trafił do bramki rywali trzy razy (w tym raz rzutu karnego) oraz asystował przy widowiskowej akcji zakończonej pewnym chwytem i celnym rzutem Wiktora Wójcika. Ponadto bramkę zdobył Julian Reszczyński, a do remisu 18:18 doprowadził Kamil Kozycz. Skuteczny pościg za łódzkim zespołem był możliwy głównie dzięki dobrej postawie zespołu w defensywie, kierowanej przez najbardziej doświadczonego naszego zawodnika, Łukasza Kandorę. Warto przy tej okazji jeszcze raz podkreślić grę w bramce Daniela Makowskiego, który seriami bronił kolejne rzuty gospodarzy.
Wydawało się, że rozpędzeni Akademicy pójdą za ciosem, ale Anilana wcale nie zamierzała składać broni. Dwie bramki Dominika Antoniaka (w tym jedna z rzutu karnego) i trafienie Mateusza Grzenkowicza wystarczyły jedynie do utrzymania remisowego stanu tego meczu. Chwile po tym, łódzka ekipa zdobyła dwie bramki, nie tracąc żadnej i zyskała nieznaczną przewagę (23:21) na ostatnie pięć minut gry. Na szczęście ze skrzydła nie pomylił się Julian Reszczyński, a przechwytem i bramką z szybkiego ataku popisał się Filip Lewalski, dzięki czemu znów mieliśmy remis (23:23).
Nie trwał on zbyt długo, bowiem w kolejnej akcji Anilana dopięła swego i piłka znalazła się w bialskiej bramce. Ale od czego AZS ma swojego najskuteczniejszego zawodnika. Jakub Tarasiuk nie bał się wzięcia odpowiedzialności za losy tego meczu i w kolejnych akcjach, w swoim stylu zdobył dwie bramki, które wyprowadziły nasz zespół na upragnione prowadzenie 25:24. Pomimo okazji z obu stron, wynik ten nie uległ już zmianie, co sprawiło, że po meczu z trzech punktów cieszyli się nasi szczypiorniści. W takim jakże radosnym nastroju przyjdzie nam poczekać do kolejnego meczu. A ten odbędzie się dopiero w połowie stycznia, po przerwie świąteczno-noworocznej.