Oficjalna strona,
KS AZS-AWF

+(48) 83 342 87 74
azsawfbp@gmail.com

Aktualności

Szybki powrót na szczyt tabeli

Super User

Zawodnicy AZS AWF Biała Podlaska w pełni zrehabilitowali się za porażkę z pierwszej rundy i bardzo pewnie pokonali ŚKPR Świdnica 42:26. Dzięki tej wygranej Akademicy powrócili na pierwsze miejsce w tabeli, gdyż dotychczasowy lider - SPR PWSZ Tarnów został wysoko ograny w Piekarach Śląskich przez Olimpię Medex.

Mecz rozpoczął się od prowadzenia AZS-u, na co przyjezdni odpowiedzieli dosyć szybkim wyrównaniem. Chwilę później nasi zawodnicy ponownie uzyskali minimalną przewagę po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym przez Michała Banasia i od 3. minuty meczu do końcowej syreny nie oddali już tego prowadzenia. Późniejsze wydarzenia na parkiecie to sukcesywne budowanie przewagi bramkowej. Obroniony rzut karny przez Krzysztofa Kozłowskiego w 8. minucie, zdobywanie bramek nawet podczas gry w podwójnym osłabieniu, oraz rzucenie czterech bramek z rzędu pomiędzy 12, a 16. minutą spowodowały, że biało-zieloni osiągnęli 6-cio bramkową przewagę już w 20. minucie (13:7).

Dalsza część pierwszej połowy to już gra "bramka za bramkę". Reguła ta nie dotyczyła jednak samej końcówki tej odsłony meczu, ponieważ gospodarze skrzętnie wykorzystali grę w przewadze i fakt, że świdniczanie w takiej sytuacji wycofywali bramkarza. Wynik do przerwy ustalił... bramkarz AZS-u - Damian Chmurski, który wykonał skuteczny rzut przez całe boisko, na pustą bramkę "Szarych Wilków".

Nasi piłkarze ręczni również druga połowę rozpoczęli od mocnego uderzenia. Kolejna seria czterech bramek z rzędu chyba ostatecznie odebrała naszym rywalom nadzieję, na osiągnięcie korzystnego wyniku w Białej Podlaskiej. AZS grał pewnie, uważnie, a jednocześnie z ogromnym zaufaniem do własnych umiejętności, czego dowodem może być chociażby bramka zdobyta przez Dzianisa Valyntsau, po składnej akcji całego zespołu i efektownej wrzutce w pole bramkowe. Takiego rozegrania z pewnością nie powstydziłby się żaden klub grający w Lidze Mistrzów. Spotkało się to z gromkimi brawami bialskich kibiców, którzy jak zwykle licznie przybyli do hali przy ulicy Marusarza.

Nie były to jednak ostatnie emocje tego wieczoru. Trener zespołu ze Świdnicy próbował znaleźć receptę na dobrze dysponowanych zawodników AZS-u, chwytając się różnych rozwiązań taktycznych. Nie pomagało nawet wprowadzanie siódmego zawodnika w polu, gdyż efektem tego były najczęściej kolejne bramki bialczan. Do pustej bramki ŚKPR-u (wycofywanie bramkarzy) trafiali m.in. Michał Bekisz, Przemysław Urbaniak, a także Krzysztof Kozłowski, który "pozazdrościł" rzutu "Chmurze" z pierwszej połowy meczu. Seria trzech celnych rzutów (pomiędzy 50-53 minutą) oraz 5-ciu bramek (pomiędzy 55-58 minutą) doprowadziły do sytuacji, że na tablicy wyników, po stronie AZS-u pojawiło się ponad 40 bramek. Ze strony ŚKPR-u najlepiej prezentował się Patryk Rogaczewski, który w drugiej części meczu zdobył sześć, z jedenastu bramek jakie zdołał zdobyć świdnicki zespół.

Ostatnią, 42. bramkę dla gospodarzy rzucił Dzianis Valyntsau. Było to jednocześnie 600. trafienie zespołu z Białej Podlaskiej w obecnym sezonie.