Po długiej, ponad miesięcznej przerwie, szczypiorniści KS AZS-AWF Biała Podlaska ponownie zagrali we własnej hali. Seria trzech meczów wyjazdowych oraz świąteczna przerwa w rozgrywkach sprawiły, że sympatycy piłki ręcznej musieli długo czekać, aby zobaczyć swój zespół w akcji. Zawodnicy AZS-u zadbali, aby powrót do hali przy ulicy Marusarza był przyjemny. Sobotnie zawody rozpoczęły się od prowadzenia gości, jednego z najbardziej utytułowanych zespołów w naszym kraju, Śląska Wrocław. Szybko odpowiedział rzutem ze skrzydła Norbert Maksymczuk. Drugie prowadzenie przyjezdnych zostało zniwelowane rzutem z podłoża Jakuba Tarasiuka. I jeśli chodzi o bramkową zaliczkę gości, to na tym poprzestaniemy.
W 10. minucie „biało-zieloni” prowadzili już 5:2 i w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Dwukrotnie trafił najskuteczniejszy w tym meczu Przemysław Urbaniak, a swoją siłę uderzeniową pokazał także Leon Łazarczyk. Przez kolejne dziesięć minut ekipa z Wrocławia tylko dwa razy przedarła się przez szczelną obronę Akademików. A nasi szczypiorniści co chwila nękali przyjezdnych skutecznymi akcjami ofensywnymi. Żółty kulisty przedmiot lądował w siatce bramki Śląska po rzutach: Norberta Maksymczuka (dwukrotnie po rzutach karnych), Przemysława Urbaniaka (dwie bramki), Dominika Antoniaka, Patryka Niedzielenko oraz Bartłomieja Mazura. Tablica wyników pokazywała wynik 12:4, a kluczem do takiego stanu bramkowego była solidna postawa bloku defensywnego z bramkarzem Emilem Wiejakiem na czele.
W końcowych minutach pierwszej połowy niewiele się zmieniło. Kolejne dwie bramki w wykonaniu Przemysława Urbaniaka, tyle samo trafień Kamila Kozycza, a także bramki autorstwa Bartosza Ziółkowskiego i Kacpra Baranowskiego, przyczyniły się do dwukrotnie większej liczby zdobytych bramek – 18:9 do przerwy. W pierwszej odsłonie zawodów Śląsk nie potrafił znaleźć recepty na dobrą postawę obronną bialskiego zespołu, a tym bardziej sposobu na regularne trafianie do bramki AZS-u. Gościom nie pomogła nawet gra w przewadze po wykluczeniu z gry na 2. minuty Łukasza Kandory.
Po wznowieniu rywalizacji byliśmy świadkami historycznej chwili w dziejach bialskiego Klubu. Nasz grający trener Marcin Stefaniec, jako pierwszy zawodnik przekroczył granicę 900. bramek w barwach AZS-u. Później o dwie bramki postarał się Dominik Antoniak (w tym jedna z rzutu karnego). Patryk Niedzielenko także oddał dwa solidne rzuty. Jedną z akcji ofensywnych w swoim stylu zakończył kapitan zespołu Leon Łazarczyk, a Marcin Stefaniec do swojego strzeleckiego dorobku „dorzucił” kolejne trzy bramki.
Tego dnia Śląsk nie był w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji z AZS-em. Tablica wyników w 49. minucie wskazywała stan 27:19, a ofensywne poczynania przyjezdnym skutecznie uprzykrzał bramkarz Emil Wiejak, który w trakcie tego spotkania obronił aż 20. rzutów!
W końcowym fragmencie zawodów Akademicy wcale nie zwalniali tempa. W bramce bialskiego zespołu pojawił się Łukasz Adamiuk, który również kilka razy odbił piłkę zmierzającą do naszej bramki. Na pięć minut przed upływem czasu gry, gospodarze prowadzili 31:20. Wytrzymałość siatki w bramce strzeżonej przez bramkarza Śląska sprawdzili wtedy: Kamil Kozycz, Leon Łazarczyk oraz Bartosz Ziółkowski, który zdobył dwie bramki z rzędu.
W 57. minucie celnym rzutem, z parkietem przywitał się Wiktor Wójcik, a po naszym rozgrywającym bramkę zdobyli również: Kacper Baranowski, Dominik Antoniak (z rzutu karnego) i Bartosz Ziółkowski. Ostatecznie Akademicy zakończyli rywalizację ze Śląskiem okazałym zwycięstwem 35:24.
W najbliższą sobotę (30 kwietnia) o godzinie 19:00 AZS rozegra kolejny mecz wyjazdowy. Tym razem zagramy w Olsztynie z OKPR-em Warmią Energa.
Najlepszy zawodnik gospodarzy (MVP): #98 Emil Wiejak
Liczby meczu:
- 900. bramka w barwach AZS-u Marcina Stefańca padła w 32. minucie meczu. Nasz grający trener jest jedynym zawodnikiem, który przekroczył tę granicę (mecz ze Śląskiem zakończył z liczbą 903. bramek)
- 199. bramek w bialskim Klubie spod znaku gryfa, ma po sobotnim meczu Patryk Niedzielenko. Czekamy na 200. bramkę i oczywiście kolejne... Najbliższa okazja już w sobotę w Olsztynie.
- 20. udanych interwencji w bramce zanotował Emil Wiejak.