W 20. kolejce rozgrywek zagrały drużyny sąsiadujące w tabeli. Jurand Ciechanów zajmował 4. miejsce, a bialski AZS trzecie. Przed tym meczem dorobek punktowy naszego klubu był większy od zespołu z miasta nad Łydynią, o zaledwie trzy punkty. Pomimo pojedynku drużyn z czołówki tabeli, w Ciechanowie nie obejrzeliśmy olśniewającego widowiska. Być może ze względu na stawkę tych zawodów oglądaliśmy dosyć dużą liczba strat, niecelnych rzutów i niewymuszonych błędów, po obu stronach boiska. Chociaż ze względu na wyrównany przebieg i dramaturgię, ten mecz dostarczył sporą dawkę emocji do ostatniej sekundy.
Trenerzy KS AZS-AWF Biała Podlaska - Dzmitry Tsikhan i Sławomir Bodasiński, nie mogli tym razem skorzystać z umiejętności najlepszego strzelca zespołu - Michała Bekisza. Rzucanie bramek rozpoczęli za to: Leon Łazarczyk, Norbert Maksymczuk i Marcin Stefaniec. Po 10 minutach grania w protokole meczowym widniał wynik 2:3 na korzyść gości. Niestety w kolejnych minutach bramki zdobywał tylko Jurand i zrobiło się 5:3. Później dla odmiany to AZS zanotował podobną serię (bramki: Leon Łazarczyk, Patryka Niedzielenko i Norbert Maksymczuk) i wróciliśmy na prowadzenie - 6:5 na korzyść "biało-zielonych'. Gdy na jedną bramkę SCKS-u, nasi szczypiorniści odpowiedzieli trafieniami: Marcina Stefańca, Bartłomieja Mazura i... Krzysztofa Ostrowskiego (rzut do pustej bramki rywali z własnego pola bramkowego), wynik brzmiał 9:6 dla nas.
Wydawało się że Akademicy złapali właściwy rytm gry i w końcówce pierwszej połowy wypracują sobie jeszcze bardziej okazalszą zaliczkę. Tak się jednak nie stało. Mało tego, 3-bramkowa zaliczka była najwyższym i jedynym tak "wysokim" prowadzeniem któregokolwiek z zespołów.
Ostatnie minuty przed przerwą to jeszcze bramki: Kamila Kozycza i Jakuba Poloka (z rzutu karnego). W 26. minucie tablica wyników wskazywała na 11:9 dla AZS-u. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie trafiła do bramki rywali i do szatni schodziliśmy w korzystniejszej sytuacji niż gospodarze.
Po zmianie stron przebieg meczu do 44. minuty miał jeden obraz. Nieustanne dążenie ekipy Juranda do wyrównania stanu meczu. Gospodarzom udało się to właśnie we wspomnianej 44. minucie - 15:15. Do tego czasu bramki dla AZS-u zdobyli tylko: Jakub Polok, Patryk Niedzielenko i Przemysław Urbaniak. Chwilę później Jurand był już nawet na prowadzeniu, na które swój zespół wyprowadził najskuteczniejszy w tym meczu Patryk Dębiec. Szybka riposta AZS-u i bramki Jakuba Poloka oraz Przemysława Urbaniaka, dawały nam ponowne prowadzenie 17:16 - 47. minuta.
Od tego momentu, aż do ostatnich sekund trwała już walka "bramka za bramkę'. AZS zdobywał jednobramkową przewagę, a za chwilę Jurand doprowadzał do wyrównania. Ostatni remis pojawił się na tablicy wyników na niespełna dwie minuty przez końcem meczu (22:22). W tym fragmencie meczu solidną skutecznością wykazał się Przemysław Urbaniak, autor trzech trafień. Po bramce dorzucili tez: Marcin Stefaniec i Jakub Polok (rzut z rzutu karnego).
Końcówka meczu to ogromne emocje... W swoim stylu bramkę dającą prowadzenie zdobywa Marcin Stefaniec. Rywale wznawiają grę. Po kilku chwilach trener Juranda bierze czas. Zostaje 29 sekund do końca meczu. Trwa ustalanie taktyki. Wreszcie gospodarze wznawiają grę. AZS jest mocno skupiony na obronie i następuje chyba kluczowy moment tej akcji... jedno z podań wysokim wyskokiem próbuje przechwycić Przemysław Urbaniak, ale zdołał tylko trącić piłkę. W tym czasie Jurand wycofuje bramkarza i wprowadza kolejnego zawodnika do gry w polu. Małe zamieszanie, a piłka trafia właśnie do zawodnika Juranda, który sekundy wcześniej pojawił się na placu gry. Na zegarze zostaje już tylko pięć sekund. Nasi dobrze blokują zawodnika z piłka, uniemożliwiając mu podanie. Następuje rzut i... Łukasz Adamiuk spokojnie pozwala piłce wylądować poza linią końcową boiska. Jeszcze tylko wznowienie i radość naszych zawodników, bo trzy punkty jadą do Białej Podlaskiej.