Mecz naszego zespołu w ramach 19. kolejki rozgrywek I ligi z SPR-em ROKiS Radzymin, dosyć szybko przeszedł do historii. Szczypiorniści z Mazowsza, podobnie jak w pierwszym meczu w Białej Podlaskiej, stracili aż 44 bramki (wynik z pierwszej rundy to 44:15). Już pierwsza połowa zawodów w Radzyminie sugerowała, że wynik może być podobny. Taki też był. AZS AWF Biała Podlaska pokonał ROKiS 44:21. Rezultat dwumeczu to 88:36 na korzyść AZS-u. Trzeba przyznać, że ten bilans robi wrażenie i wyraźnie pokazuje, że były to pojedynki drużyn z przeciwległych biegunów tabeli.
Premierowe trafienie w tym meczu zanotował Michał Bekisz, na co beniaminek rozgrywek odpowiedział bramką Krystiana Zagożdżona. Później na parkiecie coraz bardziej zarysowywała się różnica piłkarskich umiejętności pomiędzy zespołami. Akademicy w ciągu trzech minut doprowadzili do stanu 1:4, a bramki zdobywali: Karol Małecki (dwie) i Przemysław Urbaniak. O ile do 12. minuty gospodarze starali się dotrzymać tempa naszemu zespołowi (5:7 dla AZS-u), to kolejne wydarzenia na parkiecie pokazały zdecydowaną wyższość bialskiej drużyny, pod każdym względem „handballowego” rzemiosła. W 20. minucie na tablicy widniał wynik 6:14, a pierwsza partia meczu ostatecznie zakończyła się aż 12-bramkową zaliczką (8:20).
Pod nieobecność Dzianisa Valyntsau i Michała Banasia, oraz wobec wydarzeń na boisku, trener Dzmitry Tsikhan pozwolił pograć wszystkim zawodnikom, których miał do dyspozycji. W 40. minucie nasza przewaga wzrosła do 15 bramek. Do takiego rezultatu wydatnie przyczynili się również bramkarze. Po ich dobrych interwencjach Akademicy co chwila karcili miejscowych kontrami i nawet przy tak znaczącej przewadze, wcale nie zamierzali zwalniać. W tym okresie gry szczególnie mocno obrońcom ROKiS-u, zapadł w pamięci Maksim Kruchkou (zdobywca 8 bramek w całym meczu). Końcowe dziesięć minut rozpoczęło się przy stanie 20:36 dla piłkarzy ręcznych znad Krzny. Ostatnie minuty tego spotkania dobitnie pokazały który klub posiada lepszy zespół, a gospodarze najwyraźniej chcieli jak najszybszego zakończenia tego meczu. W efekcie do końcowej syreny udało się im zdobyć tylko jedną bramkę, co przy ośmiu trafieniach Akademików było wynikiem co najmniej przeciętnym. Gra naszego zespołu i końcowy wynik – 21:44, doskonale oddaje różnicę umiejętności obu ekip.
W najbliższej kolejce AZS AWF wraca na własne „podwórko”. 6 kwietnia 2019 roku o godzinie 18:00, w hali sportowo-widowiskowej przy ulicy Marusarza, podejmiemy czwarty zespół rozgrywek – MKS Padwę Zamość. Już dzisiaj serdecznie zapraszamy na derby Lubelszczyzny i prosimy o wsparcie naszych szczypiornistów głośnym dopingiem.