W 18. kolejce ligowych rozgrywek nasi zawodnicy zagrali w Płocku z rezerwami Orlen Wisły. Młody zespół Nafciarzy złożony w dużej mierze ze świeżo upieczonych Mistrzów Polski Juniorów sprawił Akademikom sporo problemów. AZS AWF Biała Podlaska rozpoczął zawody od mocnego uderzenia. W 7. minucie gospodarze przegrywali bowiem 2:6 (m. in. po trzech bramkach Dzianisa Valyntsau). Po kwadransie gry był jednak remis (9:9). Wtedy biało-zieloni ponownie mocno podkręcili tempo, a do płockiej bramki trafiali: Przemysław Urbaniak (trzy bramki), Dzianis Valyntsau (dwa skutecznie egzekwowane rzuty karne), Karol Małecki (dwie bramki), Bartosz Ziółkowski, a także bramkarz Krzysztof Kozłowski (po rzucie przez całą długość boiska do pustej bramki). W 24. minucie przewaga naszego zespołu wzrosła do siedmiu bramek (11:18). Płocczanie w końcówce minimalnie odrobili straty, ale zaliczka z pierwszej połowy wydawała się być zupełnie przyzwoita. Wynik - 17:21 dla AZS-u.
Przerwa w zawodach nie wpłynęła dobrze na postawę naszej ekipy. Nafciarze szybko odrobili straty i już w 36. minucie mieliśmy ponownie remis (22:22). Od tego momentu już żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na większą przewagę niż dwa trafienia. Oba zespoły co chwila zmieniały się na prowadzeniu. W 51. minucie wydawało się że AZS zyskanej przewagi już nie odda (28:30 dla Akademików). Niestety tak się nie stało, a gospodarze nie dość, że odrobili straty, to jeszcze na blisko dwie minuty przed końcem zawodów, objęli prowadzenie 32:31. W ostatnich nerwowych minutach najwięcej zimnej krwi zachował Dzianis Valyntsau, który doprowadził do remisu na krótko przed końcową syreną.
Pięć serii rzutów nie wystarczyło, aby poznać zwycięską ekipę w tym meczu. Dopiero po celnym rzucie Maksima Kruchkou w 8. serii, a jednocześnie nieskuteczności Macieja Fabianowicza, nasi szczypiorniści mogli cieszyć się z wygranej. Taki wynik sprawił, że jeden punkt pozostał w Orlen Arenie, a AZS powrócił do Białej Podlaskiej z dwoma "oczkami".