Zawody w hali w Ostrowcu Świętokrzyskim były drugim, z serii trzech kolejnych meczów wyjazdowych naszego zespołu. Tydzień temu Akademicy do ostatnich sekund walczyli o komplet punktów w Legionowie. Tym razem AZS AWF Biała Podlaska dosyć szybko rozstrzygnął losy meczu. Już w pierwszej minucie, po trafieniach Michała Bekisza i Michała Banasia było 0:2 dla gości. Tego wieczoru, objętego prowadzenia, AZS nie oddał już do końca spotkania. Bramki Karola Małeckiego i Dzianisa Valyntsau dały nam w 5. minucie prowadzenie 1:4. Gospodarze próbowali walczyć, czego efektem był wynik 5:6 w 12. minucie. Od tego czasu w ciągu pięciu minut Akademicy zdobyli siedem bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Był to pierwszy, ale nie ostatni taki moment w tym meczu, gdy gospodarze nie radzili sobie z naszą dobrą grą. Skuteczne rzuty oddawali: Maksim Kruchkou (dwukrotnie), Norbert Maksymczuk, Michał Bekisz, Dzianis Valyntsau, Przemysław Urbaniak i Karol Małecki. Wynik w 18. minucie brzmiał więc 5:13 dla AZS-u. Końcowe minuty nie były wcale gorsze w wykonaniu biało-zielonych. Trzy skuteczne rzuty oddał Norbert Maksymczuk, dwa razy do siatki rywali trafił też Michał Bekisz, a po razie bramkarza KSZO pokonali jeszcze Dzianis Valuyntsau i Karol Nowicki. Po drugiej stronie parkietu dobrze funkcjonowała nasza obrona. Swoje zadanie w bramce świetnie wykonał również Łukasz Adamiuk i po 30. minutach mecz wydawał się być rozstrzygnięty. Wojownicy schodzili do szatni z dokładnie połową bramek, jakie udało się rzucić naszemu zespołowi - 10:20 do przerwy.
Po wznowieniu gry AZS mocno "uderzył" w rywali jeszcze dwukrotnie. Cztery bramki z rzędu między 35, a 38. minutą, oraz kolejne cztery trafienia pomiędzy 42, a 45. minutą i... w terminologii bokserskiej Wojownicy byli "na deskach". Tablica pokazywała wynik 14:30. Akademicy jednak nie zwalniali. Dwie bramki rzucił Bartosz Ziółkowski, jedną Przemysław Urbaniak, a to sprawiło, że w 48. minucie osiągnęliśmy najwyższą przewagę w tym meczu (15:33). Stało się zatem pewne, że tym razem nie będzie żadnej nerwowej końcówki z udziałem naszych szczypiornistów. W ostatniej części meczu trzykrotnie skutecznie bramkę KSZO atakował Maksim Kruchkou, a po bramkach Norberta Maksymczuka i Przemysława Urbaniaka, jako ostatni na listę strzelców w tym meczu wpisał się Dzianis Valyntsau, który skutecznie egzekwował rzut karny w 60. minucie.
Cieszy wysokie i pewne zwycięstwo AZS-u, które po ostatnich emocjonujących końcówkach meczów z naszym udziałem, nabiera większego znaczenia i pozwala z optymizmem patrzeć na kolejne wyjazdowe spotkanie. Tym razem po trzy punkty pojedziemy do Końskich. Początek zaległego meczu z 14. kolejki w piątek (8 marca) o godzinie 19:00.