„Partnerem zespołu piłkarzy ręcznych Akademickiego Klubu Piłki Ręcznej AZS AWF Biała Podlaska jest Województwo Lubelskie”
Mecz czwartej kolejki Ligi Centralnej nie przyniósł piłkarzom ręcznym AKPR AZS AWF Biała Podlaska, upragnionych punktów. Chociaż zawody z WKS-em Grunwaldem Poznań, rozpoczęły się od prowadzenia Akademików 2:0, po dwóch trafieniach Jakuba Tarasiuka, to po pięciu minutach rywalizacji był już remis 3:3. Trzecie trafienie dla gospodarzy padło po rzucie karnym egzekwowanym przez Mikołaja Rodaka. Nasz skrzydłowy wyprowadził „biało-zielonych” na prowadzenie 4:3, a po wyrównaniu stanu meczu przez przyjezdnych, ponownie mieliśmy jedno trafienie więcej dzięki bramce Jakuba Tarasiuka.
Niestety od tego czasu, to Grunwald prezentował lepszą skuteczność, zarówno w grze obronnej, jak i w ataku. Do 14. minuty WKS wypracował sobie wiele okazji do poprawy rezultatu i skrzętnie z nich skorzystał. Na tablicy wyników pojawił się rezultat 7:11, z punktu widzenia Akademików, którzy tylko dwukrotnie zdołali sfinalizować swoje akcje, a uczynili to: Mateusz Grzenkowicz i Franciszek Wierzbicki.
Lepsza gra AZS-u w defensywie szybko przyniosła wymierne efekty. To stwarzało nam liczne okazje do zmiany wyniku po przeciwnej stronie boiska. Najpierw bramki padały po rzutach: Mateusza Grzenkowicza, Filipa Lewalskiego i Olafa Wojneckiego, a następnie dwóch okazji nie zmarnował Łukasz Kandora, którego dwa skuteczne rzuty, przedzieliło jeszcze trafienie Bartosza Andrzejewskiego. Po takiej serii i dobrym okresie gry gospodarzy w ataku, na początku 21. minuty był remis 13:13.
Końcówka pierwszej części meczu należała jednak do naszych rywali. Zdobyli oni jeszcze siedem bramek i do szatni schodzili z aż... 20. trafieniami. Z kolei nasz dorobek bramkowy poprawili tylko: Mateusz Grzenkowicz (z rzutu karnego), Franciszek Wierzbicki i Szymon Koc. Do przerwy mieliśmy zatem 16:20 dla gości i trudne zadanie do wykonania po zmianie stron boiska.
Jak się szybko okazało, realizowanie założeń taktycznych zawsze popłaca. Już w 34. minucie, po rzucie Bartosza Andrzejewskiego ekipa z Poznania prowadziła już tylko 20:19. Nasz rozgrywający (grający z konieczności w tym meczu głównie na pozycji prawego skrzydłowego) zdobył także bramkę otwierającą drugą połowę meczu, a tego samego dokonał później Szymon Koc.
Grunwald próbował wytrzymać napór gospodarzy i przez długie minuty pilnował nieznacznej zaliczki, która głównie utrzymywała się w granicach 1-2. bramek. Wynik 24:25, jaki pokazywała tablica w bialskiej hali w 44. minucie odzwierciedlał stan, jaki mieliśmy przez niemal całą drugą połowę tego spotkania. Ze strony naszego zespołu o poprawę wyniku zadbali kolejno: Olaf Wojnecki, Jakub Tarasiuk, Bartosz Andrzejewski, Filip Lewalski (z rzutu karnego) i Łukasz Kandora.
Długo wyczekiwany remis (26:26) pojawił się trzy minuty później. Kolejny dobry rzut z linii siódmego metra oddał Filip Lewalski, a do remisu doprowadził Bartosz Andrzejewski. Ten sam zawodnik dwukrotnie odpowiedział na trafienia gości i w 52. minucie sprawa wyniku końcowego nadal pozostawała otwarta (28:28).
Późniejsze wydarzenia na boisku niestety nie były pomyślne dla naszych szczypiornistów. Większą skuteczność wykazała drużyna Grunwaldu, która zanotowała serię pięciu bramek z rzędu. Akademicy nie zdołali w tym czasie przeprowadzić żadnej akcji, która przyniosłaby bramkę, przez co na trzy minuty przed końcem zawodów był wynik 28:33. W samej końcówce niewiele już mogło się zmienić, a trafienie Serhii Chepyhy (z rzutu karnego) i dwie bramki najskuteczniejszego w tym spotkaniu Bartosza Andrzejewskiego, nie były w stanie uchronić nas od porażki w tym meczu.