Oficjalna strona,
KS AZS-AWF

+(48) 83 342 87 74
azsawfbp@gmail.com

Aktualności

Jak ze Stalą, to do ostatnich sekund...

Piłka Ręczna

Mecz 12. kolejki rozgrywek Ligi Centralnej mężczyzn w sezonie 2025/2026, pomiędzy zespołami AKPR AZS AWF Biała Podlaska, a Rajbud Development Stalą Gorzów, zakończył się tak, jak kończyło się siedem, z ośmiu poprzednich spotkań tych drużyn. Wynik rozstrzygał się w ostatnich sekundach rywalizacji. Tym razem szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili goście.

Wodowisko sportowe, bo tak należy określić sobotni mecz w hali przy ulicy Marusarza, lepiej rozpoczęli szczypiorniści Stali. Akademicy pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 4. minucie. Sztuki tej dokonał Olaf Trela. Chwilę później bramkę zdobył także Bartosz Lewandowski, ale już na początku tej rywalizacji przegrywaliśmy 2:5. Rezultat ten uległ znacznej zmianie do 9. minuty. Skuteczne akcje przeprowadzili wyłącznie piłkarze ręczni AZS-u. Drogę do remisu „nakreślił” Bartosz Lewandowski. Bramka kontaktowa padła z ręki Olafa Treli, a wyrównanie stanu rywalizacji na 5:5, było możliwe dzięki akcji wykończonej przez Filip Lewalskiego.

Niestety od 10. minuty zarysowała się przewaga ekipy z województwa lubuskiego. Dobra gra w obronie i aż sześć trafień gości, to obraz tego fragmentu zawodów. Powody do radości dla bialskich kibiców zgromadzonych na trybunach, dała jedynie bramka Filip Burzyńskiego. W ten sposób na początku 19. minuty na tablicy wyników widniał rezultat 6:11.

Nieco lepiej wyglądały ostatnie minuty pierwszej odsłony tego meczu. Większa koncentracja w obronie i piłki odbite przez Łukasza Adamiuka sprawiły, że Akademicy mogli stworzyć sobie kolejne sytuacje bramkowe pod bramką rywali. Skorzystali z tego: Bartosz Lewandowski, Filip Lewalski oraz Jakub Tarasiuk i w 23. minucie, AZS odrobił znaczną część strat – 9:11.

Do przerwy gospodarze trafili jeszcze cztery razy. Dwie z tych akcji udanymi rzutami zakończył Olaf Trela, a na liście strzelców zameldowali się również: Serhii Chepyha i Franciszek Wierzbicki. Ostatecznie jednak na do szatni schodziliśmy przy stanie 13:16.

Pierwsze akcje po zmianie stron boiska również należały do zawodników z Gorzowa Wielkopolskiego (13:18), ale 33. minuta okazała się być początkiem przełomu w przebiegu tego meczu. Ciężka praca całego bloku defensywnego „biało-zielonych” przyniosła oczekiwane efekty. Droga do bramki AZS-u została niemal całkowicie zamknięta, a Stal miała ogromne problemy z wypracowaniem sobie dogodnych pozycji rzutowych. Za to po drugiej stronie boiska skuteczni byli: Jakub Tarasiuk, Serhii Chepyha i Olaf Trela. Każdy z wymienionych trafił do bramki Stali dwa razy, a ostatni z nich udanie wykonał rzut karny, aby kilka chwil później, doprowadzić do remisu 19:19 (38. minuta).

Stal przerwała dobrą passę Akademików i po trzech trafieniach z rzędu mieliśmy ponownie niekorzystny wynik (19:22). Spotkało się to z szybką odpowiedzią naszych piłkarzy ręcznych. Jako pierwszy, powody do radości dla kibiców, dał bardzo skuteczny w drugiej połowie meczu, Serhii Chepyha. Następnie bramkę kontaktową wywalczył Franciszek Wierzbicki. Do remisu 22:22 doprowadził Bartosz Lewandowski, który dosłownie chwilę później, dał dla AZS-u pierwsze prowadzenie w tym meczu.

W zasadzie od tego momentu rozpoczął się regularny bój „bramka za bramkę” i żadnemu z zespołów nie udało się już odskoczyć na więcej niż jedno trafienie. Konto bramkowe Akademików poprawiali: Franciszek Wierzbicki, Mateusz Grzenkowicz, Antoni Rutkowski i Filip Lewalski, ale w 51. minucie o jeden skuteczny rzut lepsi byli Stalowcy (27:28). Niespełna minutę później, po bramkach: Jakuba Tarasiuka i Olafa Treli, na prowadzeniu 29:28, byli już gospodarze.

Na niespełna pięć minut przed końcem tej pasjonującej rywalizacji był remis 31:31. Rzut karny wykorzystał Olaf Trela, a ze skrzydła trafił również Antoni Rutkowski. Tym sposobem, zgodnie z tradycją przebiegu poprzednich meczów obu zespołów, wynik był sprawą otwartą i mogło wydarzyć się dosłownie wszystko.

Pomimo twardej walki w obronie i czujności w bramce Wiktora Kwiatkowskiego (wygrał m.in. pojedynek z najlepszym strzelcem ligi, Igorem Drzazgowskim, broniąc rzut karny), z upływem 57. minuty, to goście byli bliżej wygranej – 32:33 z punktu widzenia AZS-u. Wynik „odwrócili” Antoni Rutkowski i Jakub Tarasiuk. Dało to z kolei prowadzenie 34:33, naszemu zespołowi, a zegar wskazywał niewiele ponad minutę do końcowej syreny, oznajmiającej upływ regulaminowego czasu gry.

Wyrównał Mateusz Ripa, ale dość dużo czasu i piłkę w swoich dłoniach, mieli bialscy szczypiorniści. Na 43. sekundy przed końcem zawodów, trener Łukasz Kandora poprosił o czas dla swojego zespołu. Po powrocie na boisko, Akademicy długo wymieniali podania. Na tyle długo, że sędziowie zasygnalizowali grę pasywną, a to wymusiło konieczność oddania szybkiego rzutu. Próby tej podjął się Bartosz Lewandowski, ale piłka została zablokowana przez jednego z obrońców Stali. Zespół gości szybko dostarczył ją na lewe skrzydło, w ręce Mateusza Stupińskiego, który na kilka sekund przed końcem meczu, oddał celny rzut na bramkę gospodarzy. Akademicy ruszyli z atakiem. Obrońca gości spowodował upadek Jakuba Tarasiuka, ale nasz rozgrywający zdołał jeszcze podać do Bartosza Lewandowskiego, który co prawda trafił do bramki, ale aby doprowadzić do remisu i konkursu rzutów karnych zabrakło ułamków sekundy. Tym sposobem, po wspaniałej walce obu zespołów i wielkim widowisku sportowym, punkty odjechały do Gorzowa Wielkopolskiego.

„Partnerem Strategicznym drużyny jest Województwo Lubelskie, we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego przy wsparciu Marszałka Województwa Lubelskiego Pana Jarosława Stawiarskiego”.