W 11. kolejce rozgrywek Ligi Centralnej mężczyzn, piłkarze ręczni AKPR AZS AWF Biała Podlaska udali się do Ciechanowa, gdzie zmierzyli się z czołową ekipą rozgrywek, Jurandem. Rywalizację zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Na pierwszą bramkę AZS-u przyszło nam czekać do 6. minuty (premierowe trafienie należało do Bartosza Lewandowskiego), ale zanim do tego doszło przegrywaliśmy już 0:2. Wynik mógł wyglądać zdecydowanie lepiej, ale fiaskiem zakończyły się dwa podejścia naszych zawodników do rzutów karnych.
Kolejne minuty nie przyniosły większych zmian w obrazie gry. Szczypiorniści Juranda skrupulatnie budowali swoje ataki, a przy tym wykazywali się skutecznością. Po stronie „biało-zielonych” tylko Patryk Książka doprowadził do poprawy wyniku. Jeszcze na początku 10. minuty nie był on korzystny dla AZS-u (2:5), ale seria trzech trafień z rzędu zniwelowała całość naszych strat. Obrona Juranda dwukrotnie nie zatrzymała Franciszka Wierzbickiego, a z rzutu karnego nie pomylił się Olaf Trela i mieliśmy remis 5:5.
Tablica wyników w hali w Ciechanowie pokazywała stan remisowy także w 17. minucie. Na dwie bramki zawodników Juranda, tym samym odpowiedział Olaf Trela, który najpierw zaskoczył bramkarza gospodarzy rzutem z gry, a następnie oddał skuteczny rzut z linii siódmego metra.
Niestety od tego momentu zakończył się okres wyrównanej gry. Faworyzowani rywale zdecydowanie lepiej wyglądali w poczynaniach ofensywnych, a dobra postawa bloku defensywnego w znacznym stopniu utrudniała rozegranie akcji naszym szczypiornistom, w szeregi który wkradły się błędy i niedokładności, a efekty tych boiskowych wydarzeń doskonale odzwierciedlała tablica wyników. Do przerwy przegrywaliśmy 10:17. W ostatnim fragmencie pierwszej odsłony meczu, na liście strzelców zameldowali się tylko: Filip Lewalski, Franciszek Wierzbicki i Olaf Trela.
Po zmianie stron boiska Jurand dosyć szybko zdobył koleje bramki. Akademicy nie zdołali zatrzymać pięciu rzutów gospodarzy, a bramka Bartosza Lewandowskiego była zbyt skromną ripostą, wobec dobrze funkcjonującego ciechanowskiego zespół. Tym sposobem już w 36. minucie nasza strata urosła do… 11. bramek – 11:22!
Od tego momentu bialski zespół prezentował się dużo lepiej. Trudno ocenić na ile wpłynęło na to samozadowolenie ekipy Juranda, a jakie znaczenie miał powrót AZS-u do skuteczniejszej gry, ale z minuty na minutę nasi szczypiorniści zmniejszali straty. Szczególnie aktywny był Olaf Trela, który aż pięć razy znalazł sposób na poprawę wyniku. Dwie bramki „dołożył” Franciszek Wierzbicki, a piłkę w bramce rywali ulokował także Patryk Książka. W tym czasie zaliczka gospodarzy zmniejszyła się niemal o połowę. Na dziesięć minut przed końcem zawodów przegrywaliśmy 19:25.
W następnych akcjach Akademicy kontynuowali swoją grę. Kolejne dwa trafienia zaliczył Olaf Trela. Akcje Akademików wykończyli także skrzydłowi: Serhii Chepyha i Patryk Książka oraz obrotowy Filip Burzyński i rozgrywający Jakub Tarasiuk. Ostatni z wymienionych w 57. minucie zdobył bramkę na 25:28, po której nikt nie miał pewności, że to właśnie ekipa z Ciechanowa dopisze sobie trzy punkty do ligowej tabeli.
Perspektywa utraty całej przewagi, a być może nawet i pierwszej porażki we własnej hali w sezonie 2025/2026, podziałała mobilizująco na doświadczoną drużynę Juranda, która odpowiedzialnie przeprowadzała ostatnie akcje meczu. Wynik bramkowy naszego zespołu poprawili jeszcze: Serhii Chepyha i Olaf Trela, który zdobył swoją 12. bramkę w tym meczu (z tym wynikiem nasz rozgrywający okazał się najlepszym strzelcem tego meczu i całej 11. kolejki), ale wystarczyło to tylko do zachowania proporcji w ilości zdobytych bramek na poziomie minus trzy (27:30).
Ostatnie akcje tego meczu należały już do Juranda, który po dwóch skutecznych rzutach przypieczętował swoje zwycięstwo i awansował na drugie miejsce w tabeli Ligi Centralnej.

„Partnerem Strategicznym drużyny jest Województwo Lubelskie, we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego przy wsparciu Marszałka Województwa Lubelskiego Pana Jarosława Stawiarskiego”.




