Oficjalna strona,
KS AZS-AWF

+(48) 83 342 87 74
azsawfbp@gmail.com

Aktualności

Tym razem derby dla Padwy

Piłka Ręczna
fot. Amelia Adamczak

Drugie w tym sezonie derby województwa lubelskiego odbyły się w ramach 3. kolejki rozgrywek Ligi Centralnej mężczyzn. Podobnie jak w starciu pucharowym, gospodarzem zawodów był AKPR AZS AWF Biała Podlaska. A skoro mowa o ligowych regionalnych derbach, to rywalem mogła być tylko Padwa Zamość. Spotkanie rozpoczęło się pomyślnie dla "biało-zielonych". Licznik z bramkami uruchomił, rzutem z koła, Filip Burzyński. Z rzutu karnego nie pomylił się Patryk Książka, a swoje okazje do poprawienia wyniku wykorzystali także: Bartosz Andrzejewski i debiutujący w AZS-ie, Antoni Rutkowski. Tym sposobem po sześciu minutach gry Akademicy prowadzili 4:2.

Dwie bramki "zapasu" mieliśmy również w 10. minucie (6:4), a obrońcy KPR-u mieli problem z upilnowaniem Bartosza Andrzejewskiego. Wspomniana zaliczka została jednak bardzo szybko zniwelowana przez gości. Zawodnicy Padwy trzy razy z rzędu pokonali Łukasza Adamiuka i ekipa z Zamościa objęła pierwsze prowadzenie w tym meczu. Chwilę później do remisu (7:7) doprowadził Dawid Petlak, ale po kwadransie rywalizacji przegrywaliśmy 7:9.

Przed 20. minutą gospodarze doprowadzili do możliwie najmniejszej straty. Najpierw przez zamojską linię obrony przedarł się Franciszek Wierzbicki. Następnie, po blisko dziesięciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją, ze skutecznego rzutu mógł cieszyć się Daniel Szendzielorz, a bramkę kontaktową na 10:11 zdobył Bartosz Lewandowski. Padwa ponownie odskoczyła na trzy trafienia, ale dzięki dobrej postawie obrony i Wiktora Kwiatkowskiego w bramce, na tablicy wyników pojawił się remis 13:13. Bramki dla AZS-u padały po akcjach wykańczanych przez: Franciszka Wierzbickiego, Bartosza Lewandowskiego i Jakuba Tarasiuka.

Końcowe minuty pierwszej połowy nieco lepiej rozegrali przyjezdni. Po naszej stronie o poprawę wyniku zadbali: Bartosz Lewandowski i Patryk Książka (z rzutu karnego), ale okazało się to niewystarczające do zamknięcia premierowej części meczu korzystnym wynikiem. Do szatni schodziliśmy przy stanie 15:17.

Po zmianie stron boiska Padwa zaskoczyła gospodarzy trzykrotnie i zrobiło się 15:20, z punktu widzenia naszego zespołu. Na szczęście kolejne minuty pokazały, że bialski zespół potrafi walczyć. Dobrze funkcjonująca defensywa, poparta udanymi interwencjami bramkarskimi Jakuba Solnicy i skuteczne akcje pod bramka rywali sprawiły, że w 41. minucie nasza strata osiągnęła minimalny poziom (19:20). W tym czasie dwa trafienia zanotował Patryk Książka (w tym jedno z linii siódmego metra), a po jednej bramce zdobyli: Antoni Rutkowski i Dawid Petlak. Mało tego, Akademicy mieli okazję do wyrównania, ale co nie udało się gospodarzom, uczynili goście i ponownie musieliśmy gonić wynik (19:22).

Twarda męska walka i gra bramka za bramkę, to obraz kolejnego fragmentu gry. Z takiego przebiegu rywalizacji mogli być jednak zadowoleni wyłącznie piłkarze ręczni KPR-u. Dwie bramki Dawida Petlaka oraz trafienia: Oliwiera Błaszczaka (z rzutu karnego) i Antoniego Rutkowskiego wystarczyły jedynie do utrzymania bramkowego bilansu na poziomie minus trzy (23:26). Z taką różnicą bramkową zakończyliśmy ten mecz. Doświadczony zespół Padwy nie pozwolił Akademikom, na odrobienie strat. W ostatnich minutach udane rzuty oddali: Bartosz Andrzejewski, Filip Lewalski i Jakub Tarasiuk, a wynik ustalił Dawid Petlak, skutecznie egzekwując rzut karny (27:30).

 

"Nikt nie lubi przegrywać. Jest to nie miłe uczucie. Niestety jeśli się nie realizuje tego, co sobie zakładamy i o czym mówimy od kilku dni, to tak się to kończy. Nie zabrakło walki, nie zabrakło waleczności. Niestety musi to być poparte głową, spokojem, doświadczeniem. To samo było w Łodzi. Dochodzimy do czystych pozycji rzutowych z dużą łatwością i ich nie wykorzystujemy. Mam nadzieję, że nie będziemy drużyną, która w każdym meczu z bramkarza rywali będzie robić bohatera spotkania. Przed nami kolejne mecze. Musimy poprawić skuteczność. Wracają chłopaki do składu, ale muszą jeszcze trochę potrenować, by wrócić do pełni dyspozycji z przed kontuzji". - Łukasz Kandora (trener AKPR AZS AWF Biała Podlaska).

slowopodlasia.pl 

"Wracam do Białej zawsze z nostalgią. Dziś przyjechałem wcześniej, bo miałem sprawy do załatwienia w konsulacie i zrobiłem sobie spacer. Było bardzo miło. Biała to piękne miasto, a mi przypomniały się czasu jak tu pracowałem. W Zamościu mam dużo pracy. Zmienił się trener, zmienili się zawodnicy. Jest co robić. Przegraliśmy w Białej w pucharze i chcieliśmy się zrewanżować. Bardzo nam na tym zależało. Mecz pucharowy szczerze mówiąc nas zaskoczył, gdyż liczyliśmy, że będzie rozegrany w październiku i nie byliśmy do niego dobrze przygotowani. Rewanż nam się udał, wygraliśmy. Jednak z gry nie jestem jeszcze w pełni zadowolony". - Dzmitry Tsikhan (trener KPR Padwa Zamość).
slowopodlasia.pl

 

„Partnerem Strategicznym drużyny jest Województwo Lubelskie, we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubelskiego przy wsparciu Marszałka Województwa Lubelskiego Pana Jarosława Stawiarskiego”.